• 13 maja, 2015

Uzdrowienie chorego kolana

Wyjeżdżamy z Częstochowy, postój w KFC, ale krótki bo koleżanka bardzo narzeka na ból głowy i barków, a ja bym chętnie posiedziała. Trzeba poszukać kompromisu – proponuję modlitwę. Wszystko przechodzi, trochę się zdziwiłam, a koleżanka: skoro już tak, to pyta, czy mogłabym jeszcze nad kolanem, bo ma roztrzaskaną rzepkę i trochę przeszkadza. No to się modlę i mówi, że czuje, jakby ktoś jeszcze kładł tam jakiś nacisk i cała drży. No to mówię, modlimy się jeszcze raz i teraz wszyscy, więc 6 rąk ląduje na kolanie i nakazujemy rzepce się zrosnąć w imię Jezusa, po czym przejmujemy dla Niego lokal i ogłaszamy chwałę Bożą w tym miejscu. Dwa dni później dziewczyna daje mi znać, że rzepka została uzdrowiona i już nie trzeszczy.
Chwała Panu!

Ola