Jestem zdolny do wszystkiego

Nasz największy problem polega na tym, że tłumaczymy Biblię w oparciu o to, co widzimy za oknem, za punkt wyjścia biorąc rzeczywistość tego świata (depresje, przepełnione oddziały onkologii, klasa II gimnazjum, która kpi w żywe oczy z katechety itd). To podcina skrzydła. Obowiązuje nas odwrotny kierunek. Powinniśmy Biblią tłumaczyć ten świat. To Słowo Boże jest prawdą, ono jest punktem wyjścia. „Niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie” (Mt 6, 10) – odpowiedział Jezus, gdy uczniowie zapytali Go, w jaki sposób mają się modlić.

Nasze zadanie? Ściągać Królestwo na ziemię. Naprawiać to, co zepsute, skażone przekleństwem, przychodzić do chorych, udręczonych, leżących na łopatkach i proroczo zapowiadać „przybliżyło się do was królestwo”.