Miesiąc temu złamałem rękę. Na środowe spotkanie przyszedłem z ortezą, gdyż dokładnie tego dnia wyjęli mi rękę z gipsu. Kciuk miał bardzo małą ruchomość, a przy każdym ruchu bolał. Podszedłem do modlitwy, choć cały wieczór stawiałem Bogu opór i twierdziłem, że nie idę. Po modlitwie zdjąłem ortezę, ale nadal odczuwałem ból i słabą ruchomość. Wtedy wiele osób wyciągnęło nade mną swoje ręce i zaczęło się modlić. Po modlitwie ból ustąpił, ruchomość wróciła do normy. Gdyby tego było mało, Pan wypełnił moje serce radością, biegałem po Głosie, wymachując zbędnym już sprzętem medycznym. Jego jest chwała.
Artur