Będąc na weselu przyjaciół zauważyłam chłopaka poruszającego się o kulach. W trakcie zabawy, gdy kolejną godzinę siedział przy stole z dziewczyną, podczas gdy reszta była na parkiecie, zaproponowałam modlitwę o jego zerwane więzadło. Zaraz po niej poinformował mnie, że odczuł dziwne kłucie w kolanie i zaproponowałam, żeby zrobił parę kroków i sprawdził, czy odczuwa zmianę. Ból minął, a Bartek do końca wieczoru szalał na parkiecie.
Chwała Panu!
Ola